Register Form

A password will be e-mailed to you.

Jak to było gdy Solinę zalewali…

Atrakcje w Bieszczadach, Bieszczady, Ogólne, Wycieczki w Bieszczadach

Jak to było gdy Solinę zalewali…

Wszystko wygląda imponująco. Jezioro Solińskie z całą masą ciekawych zatoczek, otoczone soczystą zielenią. Na jeziorze wyraźne oznaki życia, żaglówki, łódki, kajaki i rowerki wodne. No i ta zapora, jej rozmiar robi wrażenie. To jedna z głównych atrakcji w Bieszczadach. Nikomu nie przyjdzie do głowy, że tego tu kiedyś nie było, że toczyło się tu po prostu wiejskie życie.

 

Jezioro ma powierzchnię 22, 2 km2, a maksymalna głębokość znajduje się przy zaporze i wynosi aż 60 m. Wielu turystów rezerwuje tu domki na wynajem, żeby skorzystać z uroków Jeziora Solińskiego. A co znajduje się na jego dnie?

 

Koncepcja powstania zapory sięga początków XX w, jednak najpierw we wdrożeniu jej w życie przeszkodził kryzys, potem II wojna światowa. Sfinalizowano ją dopiero w latach 50-tych ubiegłego wieku. Tama miała chronić przyległe tereny przed zalaniem a także produkować energię elektryczną. Aby jednak inwestycja mogła powstać, konieczne było zatopienie kilku wsi. Całkowicie pod wodą znalazła się wieś Solina, Chrewt, Teleśnica Sanna i Podleszczyny, a kilka innych miejscowości zalano częściowo. Ludzi wysiedlono, zmarłych spoczywających na miejscowych cmentarzach ekshumowano i także przeniesiono, budynki zostały wyburzone, a drzewa wycięte. Jak to zwykle bywało, nie wszystko było dobrze zrobione. W niektórych miejscach do dziś stoi zalany las, a niektóre miejsca, które wysiedlono i zniszczono, nie podlegały potem zalaniu. Odszkodowania za domy były wypłacane wg uznania urzędników i po znajomości. Przesiedleńcy, którzy jeszcze żyją i wszystko pamiętają, nadal są rozżaleni i nigdy się z tym nie pogodzili.

Ostateczne zalewanie rozpoczęto w 1967 r. i trwało prawie rok, a Bieszczady zyskały nową atrakcję. Dziś można rezerwować domki na wynajem, cieszyć się widokami, żeglować i wędkować. A solińska toń to gratka dla nurków