Bieszczadzki biegun zimna-Stuposiany

Bieszczady ogólnie kojarzą się z tym, że kiedy jak kiedy, ale zimą jest tu naprawdę ciężko. Wiele osób nie chce w tym czasie w ogóle decydować się na noclegi w Bieszczadach i na złe, zimowe warunki. To lekka przesada, bo przecież można spędzić tu miłe chwile i zimą, np. w komfortowych domkach na Ośrodku Matiaszówka.

Niemniej faktem jest, że zima jest tu bardziej zimna niż w innych rejonach Polski. Można powiedzieć, że to kolejny po Suwałkach biegun zimna. Największe mrozy odnotowuje co roku miejscowość Stuposiany w gminie Lutowiska. Ma specyficzne położenie w dolinie nad Wołosatą, gdzie tworzy się swoisty mikroklimat. Do legendy przeszły już rekordowe pomiary, np. 21 grudzień 2009 i -28 stopni Celcjusza czy zima 1996 roku i -37 stopni. Mało tego, ze wspomnień starszych mieszkańców wynika, że w latach 60, kiedy to nie dokonywano jeszcze profesjonalnych pomiarów, słupki na termometrach pokazały aż 41 kresek poniżej zera.

Oczywiście, można bieszczadzkie mrozy uznać za złą kartę, ale ma to też mieć swoje dobre strony. Na przykład pokrywa śnieżna utrzymuje się tu zdecydowanie dłużej. Dzięki temu przez dłuższy okres można podziwiać tu piękne, mroźne widoki i oddawać się zimowym atrakcjom. Wiele osób właśnie dlatego decyduje się rezerwację domków na wynajem. A co można tu robić zimą? Jak zwykle zwiedzać, ale też wędrować po szlakach np. z użyciem rakiet śnieżnych czy nart do skituru, jeździć psimi zaprzęgami lub korzystać z nielicznych, ale za to nie zatłoczonych stoków narciarskich. Kiedy się ruszamy, mróz przestaje być problemem!